Filip Springer dał się poznać jako świetny znawca architektury i znakomity pisarz. Połączenie tych talentów i zainteresowań owocuje nową książką, w której autor opowiada o estetyce polskiej przestrzeni miejskiej. O trudnych zagadnieniach pisze przystępnie i ciekawie, wykorzystując do ich opisów indywidualne ludzkie historie, elementy reportażu śledczego i prasowego. W barwny sposób przedstawia pozornie skomplikowane urbanistyczne problemy i pokazuje, jak można w stosunkowo prosty sposób je rozwiązać. Polscy czytelnicy bardzo potrzebują tej książki. [Joanna Mytkowska - dyrektor Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie]
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Mieczysław A. Krąpiec: dominikanin, rektor KUL-u, wybitny filozof, długoletni tajny współpracownik SB o pseudonimie "Józef"; Janusz Krupski: historyk opozycjonista, czołowa postać niezależnego ruchu wydawniczego w PRL, Edward Kotowski: agent SB i wywiadu PRL, który twierdzi, że całe życie działał dla dobra Polski. Ich losy splatają się w opowieść o wolności i jej granicach, o wyborach, przed którymi stawali Polacy w latach PRL.Dariusz Rosiak rozmawia z byłymi i obecnymi pracownikami Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, absolwentami uczelni, opozycjonistami, duchownymi i działaczami komunistycznymi. Wśród nich są między innymi: Bogdan Borusewicz, Andrzej Gwiazda, Jerzy Kłoczowski, Joanna Krupska, Władysław Stróżewski, Andrzej Szostek, Elżbieta Wolicka-Wolszleger, Andrzej Werblan, Janusz Wrona.Wszystkich połączyli bohaterowie książki i jedno miejsce: Katolicki Uniwersytet Lubelski. Uczelnia, którą otwarto po okupacyjnej przerwie już jesienią 1944 roku z inspiracji władz radzieckich. Przez kilka dekad KUL był oazą wolności w komunistycznej Polsce, siedliskiem niezależnej myśli, schronieniem dla odrzuconych przez system. A równocześnie kuźnią kościelnych kadr kontrolowaną przez licznych agentów bezpieki.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Wiktor Janukowycz mógł przejść do historii jako wielki reformator. Podpisując umowę z Unią Europejską, pozbawiał opozycję wszelkich argumentów. Nie byłoby Majdanu. Kolejne wybory prezydenckie odbywałyby się bez prawdziwego konkurenta. Lider - jak mówił o sobie - dalej grałby według sprawdzonej zasady rodem z rosyjskiej grypsery: "kidaj łocha", czyli porzuć frajera, gdy tylko przestanie być użyteczny. Reguły panujące w półświatku, które wyniósł z czasów burzliwej młodości, Janukowycz stosował w polityce. "Łochami" byli dla niego unijni przywódcy, oligarchowie, opozycja, Rosjanie, najbliżsi współpracownicy. Jedynym panem miał być on sam.Przyglądając się z bliska kryminalnej logice tej władzy, łatwiej zrozumieć, dlaczego tak szybko się rozpadła. Zasada "kidaj łocha", która wyniosła Janukowycza do władzy , była równocześnie źródłem jego upadku. Ta książka jest właśnie o tym. O tym jak car staje się "łochem".
UWAGI:
Bibliogr.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
W 1903 roku Orville Wright wzbija się w powietrze maszyną napędzaną silnikiem spalinowym i na nowo definiuje wolność. W 1945 jej smak poznaje w Polsce sześć dziewcząt, dwie dekady później - około dwudziestu. Z każdym rokiem jest ich więcej. Znają języki obce, są młode, atrakcyjne i wykształcone. Wyjeżdżają na Zachód, kupują modne ubrania, nocują w najlepszych hotelach i chodzą na rauty w ambasadach. I to wszystko w godzinach pracy. Totalna wolność - to daje w PRL-u zawód stewardesy. Zawód, a właściwie zajęcie, jak twierdzą setki zazdrosnych, polegający na tym, by ładnie wyglądać, przejść się po pokładzie i rozdać kanapki. O skrajnym zmęczeniu, problemach z pasażerami, służbami bezpieczeństwa i celnikami, strachu o życie swoje i koleżanek stewardesy mówią tylko najbliższym. O najtrudniejszych wyborach: czy zapisać się do partii, czy dorobić na przemycie, czy uciec z Polski, milczą. Po latach opowiadają Annie Sulińskiej, jak wyglądało ich życie i jaką cenę musiały za nie zapłacić.
UWAGI:
Bibliogr. s. 231-[233].
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni